O uczeniu się. Część 2. Portale społecznościowe a zachowania społeczne.

 

          Do niniejszej refleksji skłonił mnie pewien artykuł zamieszczony w „Świecie Nauki” z października 2014. Problem poruszany w nim jest ciekawy i dotyczy jawnego podcinania gałęzi, na której się siedzi. Uważam, że całkowicie wplata się w szeroką tematykę działu „O uczeniu się”, bo szeroko na sprawę patrząc, jest o dokładnie przeciwnym zjawisku.

 

          Tak sobie obserwuję otaczający mnie świat i czasem mam wrażenie, że ludzie marnują czas. Marnują w ten sposób siebie, swoje możliwości, swoje talenty. Nie znaczy to, że jestem zwolennikiem pracoholizmu, robienia czwartego fakultetu, uczenia się piątego języka, czy wypruwania sobie żył na siłę. Nie. Zjawisko, w sprawie którego chcę zabrać głos jest masowe. Jeśli marnuję siebie to moja sprawa w sumie. Nieprawdaż? Przynajmniej z egoistycznego punktu widzenia, bo nie do końca mam prawo robić ze swoim życiem co chcę. Jednak jak przy okazji, albo celowo marnuję czas dziecka, marnuję dziecko, jego możliwości, przyszłość, to już nie jest fair.

 

          We wspomnianym „Świecie Nauki” jest rozmowa z panią Sherry Turkle, socjologiem pracującym w Massachusetts Institute of Technology. Idea jaką Pani Turkle przedstawia brzmi: „Portale społecznościowe czynią nas istotami aspołecznymi.” Zamieszczam poniżej kilka jej wypowiedzi i pozostawiam je bez komentarza. Zadam Ci tylko na koniec dwa pytania.

 

„Niepokoi mnie zmiana, która objawia się tym, że właściwie nie tolerujemy samotności. Często obserwuję ludzi stojących na przystanku lub w kolejce do kasy. Okazuje się, że gdy tylko mają wolną chwilę sięgają po telefon. Badania potwierdzają, że zdolność ludzi do przebywania w samotności zanika. Czym to grozi? Traci się momenty, kiedy można pomarzyć lub wejrzeć w siebie. Zamiast tego zwracamy się ku światu zewnętrznemu.”

 

„Jednak szczególnie dzieciom potrzebna jest samotność. Tylko w odosobnieniu można porozmawiać z własnym „ja”. Ta umiejętność bycia z sobą samym i odkrywania siebie jest fundamentem rozwoju. Jednak dziś nasi najmłodsi  (nawet dwu-, trzy-, lub czteroletnie dzieci) dostają w ręce narzędzia, które eliminują samotność i rozpraszają, dostarczając zewnętrznych bodźców. Paradoksalnie, sprawia to, że trudniej jest nawiązywać i utrzymywać prawdziwe relacje.”

 

„Ludzie mówią, że nie potrzebują ciszy. Gdy tylko zapada milczenie, zerkają na telefon; stają się niespokojni. Nie potrafią prowadzić rozmowy, w której siłą rzeczy pojawia się milczenie.”

 

„Przeprowadziłam wiele rozmów z dzieciakami z gimnazjum i liceum. Pytałam: „Czy odpowiadacie na wiadomości tekstowe otrzymane w środku nocy?” Kiwali głowami twierdząco. Określam ten styl bycia [parafrazując Kartezjusza] „Udostępniam więc jestem”.”

 

„Człowiek, który w porę nie powie: „Stop!”, nie rozwinie w sobie poczucia niezależności, autonomii. Nie będzie w stanie zadbać o związki osobiste bądź zawodowe relacje, ponieważ nie będzie się czuł w pełni kompetentny, by samemu radzić sobie z problemami. Jeśli poddajesz wszystko głosowaniu, prędzej czy później wpadniesz w tarapaty.”

 

Jak tam u Ciebie?  A co u Twoich dzieci?

 

Przemysław Spych

28 grudzień 2014