Jak przy skoku.

 

          Ilekroć tu zaglądam, mam wrażenie, że właśnie dwa, trzy dni temu ktoś tu był, zostawił kwiaty i zapalił lampkę. Cicho tu, bo daleko od szosy. Jest wiata z ławką i można sobie posiedzieć. Tuż obok jest symboliczny szaniec. Miejsce śmierci majora Dobrzańskiego. Miejsca pochówku Hubala nikt nie zna. Jest tu mur z kamienia okalający duży symboliczny głaz stojący w miejscu, gdzie major zginął z bronią w ręku. Dwie stalowe furtki są zawsze otwarte. Można wejść. Wewnątrz jest kilka sosen dających miły cień.

          Na ogrodzeniu, wewnątrz szańca są tablice pamiątkowe. Jest tam też taka mała tabliczka ze stali nierdzewnej. Tabliczka wielkości niedużej dłoni. Łatwo ją wypatrzyć. Jest najmniejsza i połyskuje przyciągając wzrok. Wygrawerowany jest na niej pewien napis. Jedno tylko zdanie. Napis traktujący o tęsknocie, o nadziei i o tym, że wiele rzeczy jest możliwych. O tym, że jak się pragnie, to pragnienie może stać się realne. Napis traktujący o metodzie. Napis narzędzie. Napis wskazówka. Major był kawalerzystą i olimpijczykiem. Jeździł konno. Napis na płytce to jego słowa.

 

 

„Jak przy skoku, trzeba rzucić serce za przeszkodę.”  Co stoi Ci na przeszkodzie? Wiesz już jaki powinien być pierwszy ruch.

 

Przemysław Spych

październik 2015